czwartek, 20 czerwca 2013

Do-it-yourself: Ozdoby inspirowane podróżami

Zbliżają się wakacje, dla niektórych trwają one już od kilku dni. Przed nami wakacyjne podróże, wyjazdy, przygody, nowe znajomości... Zazwyczaj to czas beztroskiej zabawy i gromadzenia niezwykłych wspomnień. Niezależnie od tego, czy wypoczywamy nad morzem, w górach, na Mazurach, czy gdzieś w ciepłych krajach możemy przywieźć ze sobą pamiątki lub... ciekawe inspiracje :) Dla mnie podróże są ważną częścią życia. Każdy wyjazd uczy mnie czegoś nowego, umożliwia mi przeżywanie rzeczy, których nie spotykam na co dzień. Najbardziej bolesne są jednak powroty do rzeczywistości. Niejednokrotnie miałam tak, że po wakacyjnych wojażach nie mogłam dojść psychicznie do siebie. Należę do osób, które bardzo przywiązują się do ludzi i miejsc, dlatego też odczuwam tęsknotę, za tym co minęło. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że uwielbiam Hiszpanię i wszystko, co z nią związane. Niedługo znów będę miała okazję odwiedzić ten niesamowity kraj, dlatego dziś pomyślałam, że warto sobie co nieco przypomnieć :) W rodzinnym domu, do swojego pokoju wprowadziłam kilka drobnych zmian, ciekawe co Wy na to...


Na strychu znalazłam kilka rzeczy, które zainspirowały mnie do tworzenia: pudełko z muszelkami, które przywiozłam kiedyś z wakacji, korki od win i ramki do zdjęć, które już dawno nie były używane. Jeszcze tylko klej i można przystąpić do działania.


Zaczęłam od sklejenia dwóch ramek, które pozostawiłam do wyschnięcia... 



Na tył sklejonych wcześniej ramek, przykleiłam tekturę... 




Następnie przystąpiłam do przyklejania korków...



Jeden obok drugiego... 


Ramka gotowa! :)


No ale to nie koniec, przecież muszelki też po coś przyniosłam...


Przyklejanie ich jest dość pracochłonne, ponieważ musimy smarować klejem każdą z nich, no i podłoże, na którym mają się znajdować. Końcowy efekt jest jednak bardzo zadowalający. Mi się podoba, a Wam? :) 

Z podróży przywożę także mnóstwo zdjęć, które wywołałam i oprawiłam w małe antyramy. 


Zostało już tylko znalezienie miejsca w pokoju, na nowe, wakacyjne ozdoby. 



Zmiany w pokoju nie są duże, nie wymagały też wiele czasu. Przypominają mi za to o wakacjach i o Hiszpanii, za którą zawsze tęsknię po przyjeździe do domu. Może dzięki tym małym akcentom kolejny powrót nie będzie aż tak bolesny? A Wy, lubicie tego typu rozwiązania? Przywozicie pamiątki z miejsc, które odwiedzacie, czy wystarczą Wam wspomnienia? :) 







Sandra

czwartek, 13 czerwca 2013

Gotowanie: Pierwsze truskawki cz.2 - sałatka owocowa.

Przyznam się szczerze, że to miał być jogurt mrożony owocami, ale coś mi nie wyszło więc zrobiłam po prostu sałatkę owocową z jogurtem i dodatkami.
Potrzebujemy:
- jogurt naturalny;
- owoce - np. truskawki, banany, kiwi;
- dodatki: w moim przypadku jest to sos czekoladowy, płatki i posypka do ciast;

Wiem, że z tymi dodatkami zaszalałam, ale tak wygląda akcja opróżniania lodówki przed wakacjami u studentów :)
Pan Jogurt.

Zestaw owocowy.

Kroimy wszystko.

Niestety nie uwieczniłam momentu dodawania jogurtu i dodatków, ale efekt wygląda tak. Dla odmiany nie słodziłam.


Taka prosta zabawa z owocami :) 
A wy macie jakieś pomysły na owocowe rozkosze i desery?
Paula

Do-it-yourself: muzyczny zegar

Dziś mam dla Was coś bardzo prostego, a co może nadać charakteru Waszemu pokojowi. Jestem ogromną fanką muzyki, dlatego też staram się, by moje otoczenie było "muzyczne". Poza koncertowymi biletami, które widnieją na jednej ze ścian, są także płyty winylowe na drzwiach.


Ostatnio okazało się, że została mi jeszcze jedna płyta, którą postanowiłam jakoś wykorzystać. Zrobiłam więc zegar :) 

Potrzebujecie jakiegoś starego zegara, z którego weźmiecie mechanizm. Można też kupić jakiś najtańszy i go "popsuć" :) Oczywiście potrzebna też jest płyta, no i klej. 


Stary zegar musiałam rozkręcić, by wyjąć wskazówki



Następnie, delikatnie oderwałam cały mechanizm 


Posmarowałam go klejem i przytwierdziłam do płyty winylowej


Po odwróceniu na drugą stronę, umocowałam wskazówki 


Zegar gotowy! 


Pozostaje już tylko włożyć baterię


I znaleźć odpowiednie miejsce w pokoju, na umieszczenie zegara :) 




Mam nadzieję, że pomysł Wam się spodobał. Dla tych, którzy z przerażeniem patrzą na to, ile płyt winylowych użyłam do dekoracji, uspokajam - wykorzystałam tylko stare, porysowane i nie działające płyty :) 




Sandra

wtorek, 11 czerwca 2013

Gotowanie: Pierwsze truskawki, cz. 1 - koktajl.

Przyszedł czerwiec i pokazały się pierwsze owoce w ogródkach. Ja od razu zaatakowałam rynek i dorwałam trochę truskawek i czereśni. O ile czereśnie to wciąż, bynajmniej dla mnie, jeszcze nie to, to truskawki są cudne. Aktualnie czekam na te zasadzone na moim balkonie (zdradzę, że są już zielone owoce i mają nawet czerwone pestki). No, ale przejdźmy do sedna. Pamiętacie jak robiliśmy koktajl z malin? Dzisiaj zrobimy dokładnie to samo ze świeżymy truskawkami. Takie upalne dni się zapowiadają, więc w sam raz.
Potrzebujemy:
blender/misker
mleko
owoce - truskawki
cukru - jeśli ktoś ma zapotrzebowanie

Owoce myjemy i wrzucamy do pojemnika.

Jak ktoś chce to zasypuje cukrem.

Dla odmiany najpierw zmiksowałam same owoce.



A dopiero potem dolałam mleka i zmieszałam.


A oto efekt...

Mleczne i zdrowe orzeźwienie w upały. Zawsze można wstawić na chwilę do lodówki, żeby się jeszcze schłodziło.

Paula.

sobota, 8 czerwca 2013

Do-it-yourself: Własna koszulka.

W poniedziałek na FanPage'u pytałyśmy się was jakie motywujące napisy umieścilibyście na swoich koszulkach. Dzisiaj chciałabym wam pokazać jak zrobić taki napis, chyba jednym z najprostszych sposobów.
Do zabawy potrzebujemy karton, żeby nie uszkodzić podłogi i napis nie wyszedł również na plecach, koszulka, wybielacz, kreda, miseczka i pędzle.

Na karton zakładamy koszulkę, a następnie kredą rysujemy wymyślony przez nas motyw.

Następnie wlewamy tyle ile nam trzeba wybielacza do miseczki.

Moczymy pędzelek...

i rozprowadzamy wybielacz po naszym szablonie.

Wybielacz wysychając zmienia kolor.
Tak moja koszulka wyglądała tuż po skończeniu. Wywiesiłam ją na balkon żeby wyschła dobrze, a następnie ją uprałam.

 A tak koszulka prezentuje się po wypraniu, napis ogólnie jest biały z rdzawymi dodatkami, co moim zdaniem fajnie wygląda.
A jak będzie wyglądać wasza koszulka? Chętnie zobaczę, co wam udało się wyczarować za pomocą pędzla :)

Paula.

środa, 5 czerwca 2013

Gotowanie: Piersi z kurczaka faszerowane serem pleśniowym


Dziś kolejny pomysł na obiad. Tym razem pokażę wam jak urozmaicić zwykłą, czasem nudną pierś z kurczaka. Wystarczy tylko odrobina sera pleśniowego, szynka parmeńska i przyprawa Maggi, a w zamian otrzymujemy świetne, pełne smaków danie. Zapraszam :) 
 

Składniki (na dwie porcje)

  • 2 filety z piersi kurczaka
  • ser pleśniowy
  • 4 plasterki szynki parmeńskiej
  • przyprawa Maggi

Wykonanie

Piersi z kurczaka myjemy, osuszamy. Ser pleśniowy kroimy w dużą kostkę.
 
 
W filecie robimy kieszonkę. 


 
Do kieszonki wkładamy kawałki sera pleśniowego. 

 
Następnie filety oprószamy ulubioną przyprawą do kurczaka.
 
 


 Każdą z piersi kurczaka owijamy dwoma plasterkami szynki parmeńskiej.

 
 
Owinięte filety układamy na folii aluminiowej, następnie obficie skrapiamy przyprawą Maggi. 


 
Każdy z filetów dokładnie owijamy folią aluminiową. Układamy na blaszce.  Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do temperatury 200 stopni około 45 minut.
 
 
Podajemy z ulubioną surówką. 


 
Smacznego!
 
Marta